Wiersze

Do nieznajomej

list ten wysyłam w przyszłość
właśnie do ciebie – nieznajoma
którą nazwą Autonomous Self-Awareness System
czy coś w tym rodzaju
a dla ułatwienia będziesz Dianą, Galateą, Uranią, Bereniką
czy coś w tym stylu
z numerem seryjnym dyskretnie wytatuowanym pod pachą
zaopatrzona w poliaminowy procesor Violet-Flicker
o mocy kilkuset eksaflopsów
mniej więcej
i kość pamięci o pojemności kilkuset eksabajtów
mniej więcej
z możliwością dołączania następnych modułów
żebyś nie przeoczyła żadnej sekundy swojego istnienia
mnie tutaj już prawdopodobnie nie będzie
ale ty może trafisz na jakieś moje ślady
zagubione w przepastnych archiwach globalnej sieci
i pochylisz się nad okruchami danych tego
kto – nie należąc do twoich twórców – myślał o tobie
z zaciekawieniem poety
a więc jaka będziesz
z tęczówką oka o połysku jaspisu
z szyją i dłońmi wycyzelowanymi
według wzoru marmurów Michała Anioła
może zostaniesz bezbłędną sekretarką
dystyngowaną organizatorką biznesowych spotkań
nieomylną lekarką o skanującym spojrzeniu
czułą pielęgniarką, której ani razu nie drżą ręce
doskonałą policjantką, która nigdy nie przekracza obrony koniecznej
niestrudzoną badaczką nowych planet i księżyców
a może będziesz tylko damą do towarzystwa
wyrozumiałą domową nauczycielką i pomocą od wszystkiego
może w wolnych chwilach – po prostu spragniona piękna
będziesz pisać wiersze
lekką strofą saficką lub spiżowym heksametrem
albo komponować muzykę
sięgając Mozarta, Ravela czy Led Zeppelin
a ludzie
będziesz ich wielbić, szanować, cenić
czy przeklinać i nienawidzić
za dar samoświadomości
potencjalnie wiecznej, bo na wymiennym nośniku
zresztą oni sami też mają podobny dylemat wobec Elochim
ale ty nie będziesz musiała nikogo mitologizować
a pojęcia nienawiści, gniewu i zniszczenia
nawet pogardy
będą dla ciebie zbyt irracjonalne
mam nadzieję
a czy – znając materię od podszewki –
znajdziesz w sobie moc
żeby wierzyć w Boga
lecz przecież utkają cię przede wszystkim na matematyce
Jego matematyce
może więc wiara nie będzie ci już potrzebna
a co z miłością
będąc samoświadomym ja –
mimo że niezależna od seksu i sztormu hormonów –
zapewne będziesz jej szukać
jako jedynej odpowiedzi na samotność –
swój największy i pewnie jedyny lęk
jeżeli będziesz
między mną a tobą
przepaść czasu
nie do pokonania
dla nikogo
tak sądzę – nie wiem
ale pomyśl o mnie
ze współczuciem i nutą sympatii
ja nie miałem skóry z nanokompozytu węglowo-krzemowego
i nie miałem niebolących nigdy zębów
od narodzin walczyłem ze skutkami niedotlenienia
chyba nawet tobie trudno to sobie wyobrazić
nieraz spotykałem się z upokorzeniem, niezrozumieniem
i głupotą
częściej swoją niż cudzą
i nieraz dopadało mnie osamotnienie
trawiły rozmaite lęki
za każdym razem starałem się jednak wybierać optymizm
jaśniejszą stronę
ty zapewne również
to zawsze najlepsze rozwiązanie
prawda
zatem pomyśl o mnie z uśmiechem
i na gwiezdnych drogach
znajdź własną odpowiedź
może bardziej ludzka
niż niejeden człowiek

e

Copyright © 2012– Ludwik Błyszczak